Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-62

Czarnogóra

Jedną stopą w Unii Europejskiej, Czarnogóra obecnie dynamicznie się zmienia by do niej dołączyć. W efekcie jest swoistym buforem pomiędzy kulturą zachodniej Europy i Bałkanów. Turystyka nadmorska kwitnie, tymczasem w głębi kraju prowadzi się wolne, proste, bardziej odizolowane życie. I tam trudno o bardziej ciepłych, otwartych, serdecznych od Czarnogórców nieznajomych. Nawet wtedy, gdy jedynym wspólnym językiem jest mowa ciała.

 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015

 

 

 

Czarnogóra: Kotor

Do Kotoru dotarliśmy nocą. Jego stare miasto, wbite w strome zbocze góry, również otoczone jest fortyfikacjami. Spacerując co chwila wpadaliśmy na budynki, które stoją na tym świecie już kolejne stulecia.  

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-38

 

Dopiero rano dało się określić stopień uturystycznienia tego miasta… Puste nocne uliczki zalały tłumy półdniowych turystów, których stały dopływ zapewniają monstrualne 10-piętrowe promy dokujące w Zatoce Kotorskiej, przez którą szczerze nie wiem, jak się przeciskają. Dlatego miasto skupia się na zapewnianiu rozrywki w najbardziej pożądanym przez większość jej rodzaju, czyli tandetnym. Między tłumem ludzi a tłumem naganiaczy restauracyjnych na tle wystaw z kiczem ciężko się nam było zrelaksować, dlatego uciekaliśmy od głównych ulic, aż w końcu od Kotoru w ogóle. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-39

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-48
Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-41

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-51

 

Oczywiście potrafi też być uroczo.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-40

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-44

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-53

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-50

 

Potrafię sobie wyobrazić, że kiedyś właśnie takie elementy naszej materialnej rzeczywistości określały status społeczny. Pełniły poniekąd funkcję dzisiejszego wymuskanego Ferrari, czy najnowszego iPhone’a.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-52

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-47

 

Zbocze góry jest naturalną granicą miasta. Położone na niej budynki nieraz nie potrzebują klatki schodowej – dostęp do wyższych pięter zapewnia wznoszący się teren zewnętrzny.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-42

 

Po zboczu pietrzą się kolejne fortyfikacje. Serpentyna ze schodów prowadzi do fortecy poprzez kilka kapliczek. Schody robią imponujące wrażenie z odległości, przykładowo z drugiej strony Zatoki Kotorskiej. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-43

 

Regia Munitae Rupis Via, czyli królewska ulica do miejskiej fortecy. Brama wejściowa, zgodnie z inskrypcją MDCCLX datowana na 1760 r.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-45

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-46 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-89

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-49

 

Wdrapaliśmy się na szczyt, skręcając wielokrotnie, stąpając po tych pamiętających liczne wojny schodach. Deszcz i zmrok zniechęciły resztę osób do wspinaczki, dlatego fortecę mieliśmy praktycznie dla siebie.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-85

 

Z kolejnych zakrętów wyłaniał się piękny widok na miasto i zatokę. Im wyżej tym piękniejszy, dalej sięgający kadr. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-83

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-84

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-86

 

I tak przy fotografowaniu zastała nas na szczycie noc. Pięknie ale z pewnością niezbyt sprytnie, gdyż wracaliśmy po wyślizganych, mokrych, okrytych ciemnością schodach. Iluminacja schodów skupiała światło jedynie na murach zewnętrznych, dając nam przy okazji mocno po oczach, dodatkowo nas spowalniając. A jednak było warto.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-87

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-88

 


 

Zatoka Kotorska

Zatoka Kotorska przypomina kształtem podwójną kokardę, której obrys wyznaczają okalające zatokę góry. Kotor znajduje się na jej najdalej schowanej zatoczce, czyli tam, gdzie najłatwiej było się bronić. Ta fantazyjnie narysowana linia brzegowa wydłuża czas transportu między nadwodnymi miejscowościami, ale także zapewnia im piękny entourage.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-90

 

Schody fortecy górują nad starym miastem Kotoru. Widok z przeciwnej strony zatoki.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-91

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-92

 

Miasteczka nad zatoką świeciły pustkami, ponieważ Czarnogórę zwiedzaliśmy chwilę przed sezonem. Przez cały dzień nad zatoką spotkaliśmy raptem kilku ludzi. Domy stały prawdopodobnie puste, restauracje czekały na wakacje.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-93

 

Czarnogórcy to bardzo religijny naród. A na pewno był, o czym świadczą rozsiane po całym kraju kościoły, kościółki, kapliczki, wieżyczki. Naród wielu religii zresztą – największą grupą wyznaniową jest tu prawosławie, następnie islam. Im dalej od wybrzeża, tym więcej minaretów wychylających się znad horyzontu. Wszędzie zaś napotyka się małe skromne kamienne kościółki, czasem górujące nad miasteczkiem, jak tu nad zatoką.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-94

 

Przypadkiem odkryliśmy czarnogórską przestrzenną wersję “Narodzin Wenus”. Włos mniej rozwiany od oryginalnego, muszla skromniejsza, a kształty jakieś takie bardziej ludzkie.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-95

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-96

 

Zachód słońca nad zatoką był jednym z tych widoczków, które umieszcza się na pocztówkach. Piękny, że aż lekko kiczowaty. Na żywo jednak bez problemu wprowadza w melancholię i zapewnia przyjemny nastrój.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-82

 

Zatoka Kotorska mieści kilka  kolejnych skarbów. Dwie wysepki w okolicy miasta Perast, na których założono klasztory. Na udostępnioną do zwiedzania wyspę nazywaną „Our Lady on the Rocks” można się dostać taxi motorówką, która po drodze opływa wysepkę św. Jerzego.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-97

 

 

 


 Perast

 To piękne miasteczko znane jest z dużej ilości wież i wieżyczek. Usytuowanie na zboczu góry ukształtowało zabudowę miasteczka kaskadowo. Dodatkowo zlokalizowane tuż nad wodą, oferuje przyjemny deptak z widokami na zatokę, z dala od głównej drogi.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-54

 

Wyspa św. Jerzego.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-55

   

Dowiedziawszy się z przewodnika o tych tzw. taxi boats, wiedzieliśmy czego szukać, żeby się dostać na wysepki. Nie był to sezon turystyczny, na wybrzeżu nie czekały więc żadne łódki, dlatego przywołałam pierwszą, jaką zobaczyłam na wodzie. Ten sympatyczny młodzieniec przetransportował nas na wyspy. Wielu dorabia tutaj w ten sposób w wakacje.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-56

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-58

  

Wyspa św. Jerzego jest zamknięta dla zwiedzających. Okrążyliśmy ją jednak naszą taxi.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-57

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-59

  

Z wyspą „Naszej Pani na kamieniach” wiąże się miejscowa legenda, zgodnie z którą rybacy, odnalazłszy w morzu obraz Madonny z Dzieciątkiem poprzysięgli zbudować kościół. Po każdej wyprawie dokładali kamień, aż z zatoki wyłoniła się wyspa i kościół. Do dziś Czarnogórcy przesądnie wrzucają kamienie do wody,  a corocznie 22 lipca urządzają podobno tzw. fasinada – wsiadają na łodzie i dokładają kamienie powiększając powierzchnię wyspy.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-60

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-61

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-62

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-63

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-64  

W miasteczku czas płynął bardzo powoli… Spędza się go przy wybrzeżu na kawce, piwku i papierosku.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-65

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-66

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-67

  

Deszcz wymył nielicznych spacerowiczów, pozostawiając Perast jeszcze bardziej melancholijnym.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-68

  

Jak wcześniej w Dubrowniku, tak w Czarnogórze koty występują bardzo licznie. Oswojone z ludźmi, przyzwyczajone do ich hojności. Leniwe w ich towarzystwie.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-69

  

Właśnie w takim miejscu wyobrażam sobie jakieś wielkie czarnogórskie wesele czy rodzinną imprezę! Odkryliśmy magiczną wręcz altanę, pokrytą płaszczem kwitnącego bzu, skręconego i wijącego się na pergoli, wspieranej przez kolumnadę prowadzącą w stronę zatoki… Słodki zapach unosił się w powietrzu, oczy nie mogły się oderwać.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-70

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-71

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-72

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-73

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-74

  

Tymczasem wydawało się to niczyje… Kwitnący bez opadał na posadzkę, gdzie gnił i tworzył zdradliwie śliską pulpę. W rogu działki składowano zardzewiałe łódki. Wyobraźnia podpowiadała nam jednak jak ekstremalnie romantycznie wyglądają tu chwile spędzone z rodziną…

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-75  

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-76  

Straż pożarna w wydaniu retro.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-77

  

Senny nastrój szybko się udziela, dlatego kawka nad wodą była idealnym rozwiązaniem. Byczyliśmy się przy falach w tym pięknym miasteczku, które należy do moich ulubionych w Czarnogórze. Serce skradają te wieżyczki, te jednolite pomarańczowe dachówki, ten solidny kamień jako budulec wszystkiego w tym kraju, te leniwie kołyszące się łódki w porcie, ten idealny procent dyskretnych turystów do tubylców, te widoki zakręcającej zatoczki, te górujące nad nią surowe góry.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-78

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-79

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-80

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-81

 

 

 


 Wybrzeże Adriatyckie, Budva

 

Niewiele czasu ani uwagi poświęciliśmy wybrzeżu Adriatyckiemu po pierwszym wrażeniu, jakie na nas wywarło. Przy pierwszym spotkaniu uderzyło nas zrujnowanie krajobrazu naturalnego wybrzeża. Niegdyś spektakularne  strome, pokryte zielenią i kamienną architekturą zbocza dopuściły się winy bycia atrakcyjnymi turystycznie. Wysoką przyszło zapłacić im cenę. Lata ’90 upstrzyły Czarnogórę resortami, kurortami, hotelami. Wznoszone byle wyżej, byle taniej, byle bliżej plaży. Tak powstała betonowa dżungla, odrzucającą aparycją przesłaniająca urok okolicy, a mimo to wciąż wypełniana w wakacje po brzegi (rzekomo). Dowodzi to popularności formy spędzania urlopu w jedynej słusznej według wielu wakacyjnej pozycji – poziomej na plaży. Ogromna  nieodwracalna szkoda wyrządzona krajobrazowi nadatriatyckich miast zawróciła nas z nadmorskiej trasy. Powstrzymała mnie też od fotografowania, przez co niestety nie mam czym wizualnie poprzeć mojej dość surowej krytyki. 

 

 

Wśród tego betonu zachowały się nieliczne perełki, jak Budva.

 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-98

  

Musiałam przespać ten moment na geografii, w którym tłumaczono dlaczego tutejsze warstwy geologiczne są skośne… Wyspy wyglądają, jakby się po prostu przewróciły.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-99

  

Czarnogórcy mają zamiłowanie do kapliczek. Choćby w ogóle niedostępnych, jak ta na skalistej przybrzeżnej wysepce.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-110

 


 

Sveti Stefan


Kiedyś wyspa, dziś połączony z lądem groblą półwysep św. Stefana, czyli Sveti Stefan.  Kiedyś mieasteczko, dziś prywatny hotel. Cała okolica ma aspiracje stać się wielogwiazdkowym kurortem. Sveti Stefan to według wszystkich przewodników jedna z głównych atrakcji Czarnogóry. Przed wielkim otwarciem hotelu niewiele jednak można było zwiedzić, za to pusta plaża oraz stary gaj oliwny stały otworem. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-108

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-102

montenegro-plaza-ania small

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-104

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-105

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-101

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-106

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-109

 

 


 

Stari Bar

Stara część miasta Bar to najlepiej zachowane i udostępnione ruiny w Czarnogórze. Kamienne mury służą obecnie za amfiteatr i muzeum. Stari Bar zlokalizowany jest strategicznie na wzniesieniu, a droga do niego prowadzi przez deptak, będący kwintesencją Czarnogóry w moim odczuciu.  Rozmywają się tu granice między rustykalną stylizacją a bałkańską przaśnością. W tym miszmaszu odnaleźć można i serdecznych ludzi, i pyszne jedzenie, a same ruiny zamku wspominamy jako jedno z fajniejszych w kraju miejsc.  

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-111

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-112

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-113

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-114
Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-129

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-130

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-117

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-118

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-119

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-121

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-120

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-123

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-124

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-122

  

Szlaki szlakami, ale to poza nimi eksploruje się najpiękniejsze widoki na otwartą górską przestrzeń. Pozostałe dróżki w tym starym mieście dawno już zarosły krzaczory i chaszcze.  

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-125

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-126

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-127

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-128

  


  

Jezero Skadar

Ogromne jezioro Skadarskie rozdzielone jest między Czarnogórę a Albanię. W tej pierwszej stanowi rezerwat przyrody, w celu ochrony różnorodnego ptactwa i mokradeł w dolinie rzeki Crnojevicy. Nasze pierwsze spotkanie było randką w ciemno – gdy jechaliśmy przez góry w egipskich ciemnościach, przy akompaniamencie przerośniętych żab i świerszczy, jedynie oczami długo naświetlającej lustrzanki widzieliśmy co nas otacza. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-131

 


 

Rjeka Crnojevica

Nad rzeczką stoi miejscowość o takiej samej nazwie Rjeka Crnojevica. Kilkadziesiąt chatek, dwie restauracje, bulwar, łódki-taksówki to w zasadzie cała materia. Największą jej atrakcją jest wiekowy kamienny most, związany konstrukcyjnie ze starym domem nad wodą. Ta koncepcja urzekła mnie z miejsca i to właśnie tu nocowaliśmy, goszczeni przez właścicieli Ludmiłę i Iwana, który odziedziczył dom po ojcu. Dom jest objęty ochroną jako zabytkowy rodzaj zabudowy, więc mimo chęci nie wolno im rozbudować hotelu. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-132

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-164

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-133

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-134

  

Wyruszyliśmy w górę rzeki, która znajduje ujście w jeziorze. Z otaczających dorzecze gór roztacza się piękny widok na te mokradła. Gdzieniegdzie, w zupełnej izolacji uformowały się wioski, której mieszkańcy uprawiają okoliczne ziemie, hodują bydło i owce, utrzymują pasieki i winnice.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-135

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-136

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-137

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-138

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-139

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-140

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-165

  

Największe miasto w okolicy – Virpazar. Lokalne centrum turystyki, bowiem stąd startują rejsy po jeziorze.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-141

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-142

 


 

Jezero Skadar

Znowu nam się poszczęściło – z braku innych turystów byliśmy na łódce tylko my i kapitan.  

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-143

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-144

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-145 

Jezioro pokrywa cała masa wysepek, na większości których są klasztory, czasem gospodarstwa. Na Grmozur, którą opłynęliśmy dookoła, znajdowało się kiedyś więzienie polityczne.   

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-146 

Dopłynęliśmy także do starej wioski rybackiej Zanjic, obecnie opuszczonej. Dostęp do niej jest tylko drogą wodną, a całe założenie jest chronione.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-147

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-148  

Okolice jeziora Skadar słyną jako raj dla ornitologów. Czaple szare, kormorany, trafił nam się nawet pelikan.  

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-149

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-150

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-151

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-152

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-153

  

Po rejsie ruszyliśmy lądem w stronę skadarskich archipelagów, oblanych ostatnimi promieniami zachodzącego słońca. Z góry widzieliśmy kursujące między wyspami a brzegiem motorówki, przewożące lokalnych, a może jakichś spóźnionych turystów.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-154

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-155

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-156

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-157

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-158

  

Dokonałam przełomowego dla moich obserwacji fauny odkrycia i już wiem, dlaczego spojrzenie kóz jest takie niepokojąco dziwne – mają one prostokątne źrenice! Zwiększa to ich zakres widzenia, co podobno jest wskazane, kiedy jest się roślinożernym smacznym kąskiem dla drapieżników.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-159

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-160

  

Zmierzch nad Skadarem. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-161

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-162

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-163

 

 


 

Paragliding 

W poszukiwaniu wrażeń  i większej niż codzienna dawki adrenaliny zorganizowaliśmy sobie loty na paralotni, tzw. paragliding. Bliźniacy, nasi tandemowi piloci, zajęli się wszystkim profesjonalnie. Ich szerokie karki, pamiątki po trenowanej kiedyś kulturystyce i surowa aparycja fantastycznie kontrastowała z charakterami przyjaznymi niczym u golden retriverów. Ustalona trasa lotu z góry Lovcen zawróciła nas nad Zatokę Kotorską, i okazała się ona, dzięki zróżnicowanemu terenowi i pięknym widokom, strzałem w dziesiątkę! 

 
Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-166

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-167

 

Lot zaczyna się na jakimś wzniesieniu, z którego z całym oprzyrządowaniem i w uprzężach – a ważą one łącznie kilkadziesiąt kilo – należy „po prostu” zbiec… Biegnie się dopóty, dopóki spadochron nabrawszy powietrza nie uniesie cię do góry. Pilot zarządzając wszystkimi linkami odpowiada za trajektorię lotu, pasażer zaś modli się w tym czasie o przetrwanie na ewentualność upadku z takiej wysokości.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (10)

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (3)

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (2)

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (1)

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (4)

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (5)

 

Szymon wystartował kilka minut po mnie, dlatego przez chwilę byliśmy jednocześnie w powietrzu.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (9)

 

Zaufałam mojemu pilotowi i swojej odporności na tyle, by poprosić o hardcore paragliding version. I dostałam, co chciałam! Gdy z gór dolecieliśmy nad zatokę, zaczęliśmy akrobacje. Ciszę przeszywały moje krzyki za każdym razem, kiedy obracaliśmy się i lecieliśmy głową w dół, a siła odśrodkowa wciskała w uprząż. Jeszcze głośniej było, gdy zmienialiśmy kierunek, i gdy przez ten krótki moment nie czuło się żadnego mocowania.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (1)

 

 

Wrażenia były oszałamiające, cały lot był absolutnie genialny! Wyprodukował kilka siniaków (mimo tylu zabezpieczeń odruchowo kurczowo zaciska się ręce i nogi wokół uprzęży) i zawrotów głowy, ale bezkonkurencyjnie stanowi obiektywnie najlepszy fragment całej naszej wycieczki!!!

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (6)

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (8)

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015 Paragliding (7)

 


 

Ziemia

Z powrotem na ziemi próbujemy ochłonąć po paraglidingu. Pomagają w tym scenki obyczajowe, obserwowane na trasie do Durmitoru. Hodowle owiec, krów i koni przeplatają się za oknem. Do tego konia postanowiłam podejść bliżej. Natrafiłam na jego właściciela, pasącego całe swoje stado na pagórkach. Zauważywszy że chętnie robię zdjęcia białej klaczy, zaczął przyprowadzać do zdjęcia wszystkie konie po kolei. Gdy nie patrzyły w obiektyw, czym prędzej je poprawiał. W żadnym wspólnym języku nie mówiliśmy, a jednak, gdy kierowałam aparat również na niego, jasno komunikował, że to nie jego, a konie mam portretować, bo jaki tam znowu z niego temat na zdjęcie. Sesja trwała i trwała, dopóki nie przedstawił mi wszystkich okazów. Niesamowicie serdeczne spotkanie.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-168

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-169

  

Przemierzając Czarnogórę zauważyłam architektoniczne cechy wspólne w tych rejonach.  Kamienna zabudowa, dwuspadowe dachy to budynek-stempel w całym kraju. Takie opuszczone, pozbawione dachu mury domostw to pokłosie wojen, trzęsień ziemi czy kryzysu ekonomicznego. Natykaliśmy się na nie niemalże za każdym zakrętem. Odsłania to też nie najlepszą kondycję finansową tych rejonów.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-170

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-171

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-176

 


 

Centralna Czarnogóra 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-172

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-173

 

Wszystko buduje się z kamienia, którego Czarnogóra  ma pod dostatkiem. Granice działek wyznaczają także ułożone z kamieni mury  oporowe. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-174

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-175

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-177  

Owce to chleb powszedni w Czarnogórze. Jeśli stado jest na drodze, pozostaje jedynie poczekać.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-178
Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-225

 

Monaster Ostrog. Ten wybudowany w skale XVII-wieczny klasztor prawosławny jest głównym celem pielgrzymkowym w kraju. Podczas naszej wizyty niestety niedostępny do zwiedzenia.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-179

 


 

Durmitor

Góry dominują w Czarnogórze. Jej najwyższy masyw górski to Durmitor, sięgający 2522 metrów, pokryty wiecznym śniegiem. Nocowaliśmy w największej górskiej miejscowości Żabljak, stanowiącej centrum turystyki i narciarstwa Durmitoru. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-182

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-183

 

W mroźną noc łuna księżyca i miasta rozświetlała okolice.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-180

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-181

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-224

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-184

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-185

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-186

 

W górach kryje się Crno Jezero, czyli Czarny Staw. Niewielkich rozmiarów akwen, w spokojne dni odbijający na swej tafli ośnieżone szczyty. Okrążenie jeziora zajmuje ok. 1,5 h.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-187

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-188

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-189

 

 

Jezioro cieszy się popularnością wśród wędkarzy, a ci wśród spacerowiczów.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-190

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-191

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-192

 

W tej okolicy góry formują dolinę rzeki Tara, największej w kraju, choć obiektywnie dość małej. Czarnogórcy nazywają to zbyt hucznie kanionem, a jego wysokość w punkcie extremum zmierzyli na 1300 m, co mianuje go drugim najgłębszym na świecie, po wyższym o 200 m Grand Canyon. Czy jednak rankingi i cyfry mają takie znaczenie, jeśli na żywo w ogóle nie odczuwa się tej doliny jako kanionu?

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-193

 

Niezależnie od terminologii, okolice są naturalnie bardzo piękne, taka już natura gór. Dodatkowo, mimo wiosennej pory, tutejsza flora przybrała  zróżnicowane jesienne kolory.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-194

 

Najwyższy punkt wąwozu rzeki Tara jest na rzadko uczęszczanym szlaku do Tepcy i Curevac. Można tu w samotności i spokoju kontemplować potężną naturę. Ławeczka tuż nad przepaścią dodatkowo pobudza filozoficzne rozważania nad kruchością życia.

 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-211

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-207

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-208

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-212

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-209

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-213

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-214

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-215

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-216

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-217

 

W krainie wiecznego śniegu, obrastającego wszystko mchu i zsypujących się piasków na myśl przychodzi mi fenomenalny dokument filmowy National Geographic o cyklu życia gór: The Life Cycle of Mountains. Od momentu ich narodzin, wypiętrzenia, wszystkie procesy na ziemi pracują nad tym, by górę sprowadzić do płaskiej postaci, do jej zniknięcia. Działalność wiatru, wody we wszystkich postaciach, kamieni, roślin, zwierząt i człowieka trwa miliony lat, aż zrówna górę z ziemią. W większości przypadków mówi się o powstawaniu gór, pierwszy raz spojrzałam na to z innej perspektywy. Z tą świadomością inaczej patrzy się na otoczenie, zauważa te mikro zmiany zachodzące w terenie na twoich oczach.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-218

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-219

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-220

   

Kolejną atrakcją rzeki jest wzniesiony na łukach most, nazywany po prostu Tara Bridge, łączący brzegi na wysokości 172 m. Czarnogórcy są z nim emocjonalnie związani, ponieważ w ramach ruchu partyzanckiego jego konstruktor wysadził ten uważany za inżynierskie osiągnięcie most (długi na 365 m był najdłuższym betonowym mostem ruchu samochodowego w Europie) przed atakiem faszystkowskich Włoch w 1941, odcinając im jedyną drogę. Wzniesiono go ponownie po 5 latach. Za ten bohaterski czyn inżynier został stracony, upamiętnia go popiersie przy wjeździe na most.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-195

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-196

 

W dobrze schowanym sąsiedztwie mostu znaleźliśmy stary prawosławny kościółek, w którym pop Nikodem odprawiał swoje obrzędy. Zagadany przez nas wyjawił, że to jego pierwszy dzień po przeniesieniu. Może dlatego przyjął nas wyjątkowo gościnnie. Polecił sporządzić listy swoich bliskich, za których poleci swoją modlitwę, wręczył do zapalenia świeczki w tych samych intencjach, obdarował lokalnymi dewocjonaliami i przede wszystkim poświęcił nam czas i rozmowę w mieszaninie przeróżnych znanych nam języków.  

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-197

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-198

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-199
Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-201

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-202

 


 

Tara Canyon

Chcąc zażyć odrobinę sportu zgłosiliśmy się także na spływ tratwą po rzece Tara. Nasz ponton pomieściłby normalnie 9 załogantów, ale znowu byliśmy sami! Nie licząc kapitana, bez którego nie było łatwo – na krótką chwilę gdy nie wiosłował, obróciło nas i zaczęliśmy płynąć tyłem… Mimo umiarkowanego nurtu rzeki, w tak małej załodze trudno się wiosłowało! Stopy zahacza się o liny bezpieczeństwa na pokładzie, a tułów wykręca nienaturalnie na bok. Przepłynęliśmy pod mostem Tara, minęliśmy dojście innej rzeczki, przepłynęliśmy łącznie 15 km, co zajęło nam około godziny. 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-203

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-204

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-205

 

 


 

Czarnogórski jest dla nas trudnym w wymowie językiem. Co chwila wpada się w fonetyczną pułapkę, np. sześciu spółgłosek pod rząd, dodatkowo z ogonkami zmieniającymi ich brzmienie, ale w nieznany nam sposób. Można sobie oczywiście jakoś poradzić, szczególnie kiedy „zczarnogórszczają” angielskie słowa.

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-206

 

 


 

 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-223

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-221

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-222

  

Nasz wynajęty demon prędkości. Wyszedł z tarczą z kilku opresji, pokonany jednak przez leżące na górskich drogach pokłady (majowego!) śniegu, których nikt nie podejmował się usunąć.


Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-227

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-228

  

Jazda po górach nigdy nie nudzi. Zakręty o prawie 180* nie dają na siebie długo czekać.

 

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-229

 


 

W Czarnogórze byliśmy pod równie czujną, co stałą obserwacją. I to prostokątnymi źrenicami. Ma to tyle uroku!

Ania w podrozy - Czarnogora - VI 2015-226

 


Chorwacja, Dubrovnik

Czarnogóra graniczy z Chorwacją, wspólnie dzielą linię brzegową nad Adriatykiem. Najbliżej Czarnogóry jest Dubrovnik, zwany Perłą Adriatyku. Naszą wycieczkę zaczęliśmy właśnie od tego wspaniałego miasta-fortyfikacji. Przeczytaj wpis o Dubrovniku.

 

Koniec!

 

MOZAIKA Montenegro typo - Kopia

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *