Wizyta w Paryżu przebiega zupełnie inaczej, kiedy jest którąś z kolei. Bez specjalnego planu zwiedzania i żadnego pośpiechu związanego z jego realizacją. Ich miejsce zajęło zatem, najzwyczajniej, szwendanie się po Paryżu z lustrzanką w towarzystwie przyjaciółki.
Katedra Notre-Dame
W ścisłym centrum Paryża tętni życie. Piesi kluczą pomiędzy rozsypanymi wokół kawiarniami, rowerzyści lawirują umiejętnie między samochodami. W ramach rozluźniania zagęszczonego ruchu w mieście Paryż wprowadził publiczne rowery miejskie.
Koncepcja stoiska zwabiającego turystów z katedry wydaje się być równie stara, co sam cel ich podróży.
Na tyłach katedry znajduje się niewielki ogród, z przystrzyżoną we francuskim stylu zielenią. Ta perspektywa eksponuje charakterystyczne dla gotyckich katedr przypory. Odpowiadają one za utrzymanie w pionie ścian z ogromnymi otworami okiennymi.
Na paryskich ulicach
Zwyczaj jedzenia i picia na mieście pozwala zaliczyć Paryż do południowego regionu Europy. Partery kamienic zajmują kawiarnie, pijalnie, piekarnie, ciastkarnie i wszystkie podobne im lokale, między którymi nie umiem nawet wymienić wszystkich różnic, a które sugeruje różnorodność przypisanych im nazw – patisserie, boulangerie… Lokale nie ograniczają się ścianami budynku, a wylewają się na ulice.
Paryżanka wie gdzie znaleźć najciekawsze miejsca. Morgan, z którą znam się ponad dekadę, czuje się jak u siebie. To jej zaproszenie sprowadziło mnie po raz kolejny do Paryża.
Niech te zdjęcia będą dowodem, że możliwe są słoneczne dni w październiku nawet w Paryżu, w którym rzekomo wiecznie pada deszcz…
Życie toczy się nie tylko w parterach. Szczególnie w hausmannowskiej zabudowie warto spoglądać na górę, gdzie mieszkańcy mają dostęp do tarasów i dachów.
Przed Palais Royal odbywają się zawody rollerskatingu na rampie.